Medytacja sama w sobie nie sprawia, że ból, napięcie, niepokój, czy nadciśnienie znikają. Czasami przynosi chwilową ulgę lub odprężenie chociażby dlatego, że słuchamy miłego, kojącego głosu z nagrania. Traktowana jednak jako trening uwagi pomaga inaczej nią zarządzać i zmniejszać naszą reaktywność, czyli tendencje do natychmiastowej reakcji na bodziec.
To właśnie ta reaktywność wielu z nas przysparza kłopotów: szybko się niecierpliwimy, denerwujemy i złościmy, działamy pod wpływem emocji, mówimy lub robimy coś, czego później żałujemy. Trening uwagi jaki podejmujemy w trakcie kursów uważności polega na przekierowywaniu jej w taki sposób, by mechanizm ten osłabiać. Innymi słowy nie tylko uczymy się nowego, ale także oduczamy tego dawnego, które być już nam nie służy. Tak kontynuowany trening – przynosi już długofalowe i mierzalne efekty jak chociażby zmniejszenie odczuwanego lęku, bólu, ciśnienia czy lepszy sen. W uważności nie tyle działa więc samo to, że medytujemy, ale to, co w trakcie tej medytacji robimy oraz że to powtarzamy. W ten sposób w mózgu powstają nowe ścieżki neuronalne, a jego struktura się zmienia. Dzieje się tak zawsze kiedy uczysz się czegoś nowego, dlatego tak istotne jest co wzmacniasz w trakcie swojej medytacji 🙂 Medytacja uważności różni się od innych form medytacji
stąd ważne co wybieramy i dlaczego to robimy.
Praktyka mindfulness dla wielu bywa początkowo trudna, co jest naturalne – czujemy zniecierpliwienie lub ból i chcielibyśmy odnaleźć ukojenie w medytacji a to się natychmiastowo nie dzieje. Pojawić może się poczucie frustracji lub , że medytacja nie jest dla nas. Dlatego dobrze podejść do niej wielokrotnie, dać sobie i uważności szansę, gdyż w przeciwieństwie do tabletek przeciwbólowych nie zawsze przynosi natychmiastową ulgę. Jej nauka i działanie rozłożone są w czasie dlatego im częściej ją praktykujesz – uważnie pijąc herbatę, czy rozwijając świadomość swoich myśli i osądów – tym łatwiej będzie Ci doświadczać jej dobrodziejstw w codziennym życiu.
