Pomyśl przez chwilę o tym, co robisz, kiedy widzisz dziecko, które uderzyło się i płacze. Jaka jest Twoja odruchowa odpowiedź? Podbiec do niego i na nie nakrzyczeć, czy objąć je i przytulić?
Pomyśl o przyjacielu, który nie zdał ważnego egzaminu. Co o nim myślisz, co do niego mówisz? Czy myślisz, że jest ofermą i do niczego się nie nadaje? Czy mówisz mu to? Jeśli nie, to pomyśl przez chwilę jak to jest, kiedy Tobie coś się nie udaje – spóźniasz się na autobus, nie zdajesz egzaminu, potknęłaś się…
Jakim głosem mówisz do siebie?
Jeśli mniej życzliwym, niż do innych to jest to bardzo ważna informacja. Kolejna jest taka, że nie musi tak być. Możesz to zmienić. Nie jest też Twoją winą że tak się stało. Jako dzieci niczym gąbka chłoniemy komunikaty z otoczenia, zwłaszcza te o sobie. Bywa, że stają się naszym wewnętrznym głosem. Czasami surowym, wymagającym, nieżyczliwym. On nie zawsze wspiera.
Na kursach uważności powoli zaczynamy rozpoznawać ten głos, a na kursach współczucia – przekształcać. To proces, on trwa. W moim osobistym życiu zmienił bardzo wiele. Jeśli czujesz, że i dla Ciebie to istotny temat to zapraszam Cię na zajęcia. W grupie często spotykamy się z osobami, które mają podobne doświadczenia, poznajemy też praktyki, które nas wspierają. One czasami są niczym ciepły plaster miodu, a niekiedy odsłaniają miejsca trudne, bolesne. To także potrzebne. Dlatego kursy trwają. Byś miał_a wsparcie na tej drodze – ode mnie, od grupy. Chciałabym powiedzieć że istnieje złota pigułka, która natychmiastowo to zmienia, ale tak nie jest.
Możesz zacząć swoją podróż w stronę życzliwości do siebie tutaj. To jedna z praktyk, która pojawia się na kursie. Polega na wysyłaniu sobie i innym dobrych życzeń oraz okazywaniu sobie troski, kiedy jest nam trudno. Jakie to dla Ciebie jest?